rozmiar czcionki: A | A | A

Pamięci ofiar katastrofy kolejowej pod Otłoczynem

03.08.2010 10:08

Blisko 30 lat temu doszło do największej katastrofy w historii polskich kolei, zderzenia rozpędzonych pociągów w miejscowości Brzoza w pobliżu Torunia. Województwo Dolnośląskie wspiera kujawsko-pomorską inicjatywę - 19 sierpnia, w rocznicę wypadku, oddamy hołd ofiarom tragedii i uczestnikom trudnej w tamtych okolicznościach akcji ratowniczej.

fot. Wikipedia.

Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, odpowiadając na apel Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego, zwraca się z prośbą do wszystkich, dla których wciąż żywa jest pamięć tego wydarzenia, o kontakt z organizatorami uroczystości rocznicowych.

W Brzozie, w miejscu, gdzie stoją obecnie krzyż i symboliczny pomnik, 19 sierpnia odbędzie się uroczysta msza święta pod przewodnictwem biskupa toruńskiego Andrzeja Suskiego, z udziałem władz województwa, a także rodzin ofiar katastrofy i uczestników akcji ratunkowej.

Szczegółowy program uroczystości UMWK-P poda w najbliższym czasie. Na wszelkie pytania dotyczące kwestii organizacyjnych – w tym pytania od pragnących uzyskać dodatkową informację rodzin ofiar, a także uczestników akcji ratunkowej pod Otłoczynem w 1980 r. - odpowiada Marcin Swaczyna z Gabinetu Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego (otloczyn2010@kujawsko-pomorskie.pl , tel. 56 6218 490).
Szukamy rodzin ofiar tamtej tragedii, które mieszkają na Dolnym Śląsku, a także ratowników pomagających ofiarom wypadku.

To była jedna z największych katastrof w historii polskiego kolejnictwa. Tuż przed świtem 19 sierpnia 1980 r. ze stacji Toruń Główny rusza w kierunku Włocławka mocno spóźniony osobowy pociąg pospieszny z Kołobrzegu do Łodzi. Jest godz. 4.18. Dwie minuty później w przeciwnym kierunku wyjeżdża pociąg towarowy z Otłoczyna, którego maszynista, zmęczony po dwudziestokilkugodzinnej służbie, ignoruje znak „stój!” na semaforze i, prując rozjazd krzyżowy, wjeżdża pod prąd na lewy tor, po którym zdąża mu naprzeciw osobowy.

Błąd maszynisty towarowca sygnalizują automatyczne urządzenia sterowania ruchem, błyskawicznie dowiadują się o nim kierujący ruchem w tym rejonie dyżurni. Nic jednak nie można zrobić, kierujący pociągami nie mają bowiem żadnych środków łączności. O 4.30, w wąwozie na wysokości miejscowości Brzoza, dochodzi do zderzenia. Rozpoczyna się wielogodzinna, trudna akcja ratunkowa. Jednym z jej dowódców był Kazimierz Janicki, który zwrócił się teraz do Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Piotra Całbeckiego z propozycją zorganizowania uroczystości ku pamięci ofiar.