Dolnośląskie składowiska śmieci zrekultywowane w ramach największego programu w historii UE
26.11.2015 13:22
Zakończyła się rekultywacja dziewięciu składowisk odpadów komunalnych na terenie Dolnego Śląska w ramach projektu Dolnośląska Inicjatywa Samorządowa, zainicjowanego przez samorząd województwa i spółkę DAWG. Rekultywacja trwała około półtora roku i kosztowała ponad 19 milionów złotych. Składowiska zamieniły się w zielone wzgórza z wytyczonymi ścieżkami edukacyjnymi i nie stwarzają już zagrożenia dla środowiska i ludzi. Projekt prowadzili pracownicy Wydziału Środowiska UMWD.
Rekultywacji poddane zostały składowiska w gminach Przemków, Mietków, Zgorzelec, Sulików, Polanica-Zdrój, Ziębice, Sobótka, Siechnice i Bystrzyca Kłodzka - łącznie teren o powierzchni 21,35 ha. Składowiska zostały zabezpieczone, a ich wnętrza odgazowane i uszczelnione przed spływem deszczówki, która mogła wypłukiwać zanieczyszczenia, zatruwając wody gruntowe, rzeki i glebę. Na zboczach wysypisk posadzono rośliny i wytyczono ścieżki edukacyjne.
Rekultywacji podjęła się Dolnośląska Inicjatywa Samorządowa – spółka non profit utworzona przez Dolnośląską Agencję Współpracy Gospodarczej oraz gminy biorące udział w projekcie. DIS jest pierwszą spółką, która podjęła się takiego zadania, wspólnie aplikując o środki z unijnego Programu Infrastruktura i Środowisko oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Dofinansowanie do projektu wynosiło 85% kosztów kwalifikowanych. To najwyższy z możliwych poziomów. Generalnym wykonawcą prac rekultywacyjnych był Zakład Techniki Ochrony Środowiska Foleko sp. z o.o. ze Świdnicy.
- Wstępnie zakładaliśmy, że projekt będzie kosztował ponad 32 mln zł. Jednak dzięki pracy grupowej, wspólnemu działaniu gmin, koszty udało się znacznie ograniczyć i ostatecznie cały proces rekultywacji, budowy ścieżek i kampanii edukacyjnej, która ma kształtować postawy proekologiczne najmłodszych mieszkańców regionu, kosztował niecałe 20 milionów złotych – podkreśla Małgorzata Jarzynka, prezes zarządu DIS.
Na Dolnym Śląsku najpilniejsze prace rekultywacyjne trzeba było wykonać w Polanicy Zdrój, Bystrzycy Kłodzkiej, Przemkowie i Jędrzychowicach, gdzie składowiska znajdowały sie zbyt blisko domostw, rzek, na terenach chronionych czy – jak w przypadku Bystrzycy Kłodzkiej – w strefie ochronnej zbiornika wód podziemnych Śnieżnik-Góry Bialskie, który ma strategiczne znaczenie w gospodarce wodnej kraju.
Do tej pory w województwie zrekultywowanych zostało 37% składowisk. Piętnaście kolejnych gmin przygotowuje się do podjęcia prac. W październiku z inicjatywy zarządu województwa Dolnośląska Agencja Współpracy Gospodarczej wraz gminami zawiązała celową spółkę pod nazwą Dolnośląski Projekt Rekultywacji wzorowaną na Dolnośląskiej Inicjatywie Samorządowej. W jej skład weszły gminy: Chocianów, Dobroszyce, Grębocice, Kłodzko, Malczyce, Mirsk, Oborniki Śląskie, Pęcław, Pieńsk, Strzelin, Świebodzice, Twardogóra, Wądroże Wielkie, Wisznia Mała i Zawonia.
DAWG w spółce reprezentuje samorząd województwa. Zadaniem spółki będzie dofinansowanie, przygotowanie dokumentacji koniecznej do aplikacji o środki, przeprowadzenie niezbędnych analiz finansowych, przejęcie zarządzania składowiskami i realizacja projektu. Niewątpliwą korzyścią dla gmin biorących udział w przedsięwzięciu będzie m.in. obniżenie kosztów zarządzania składowiskami i kosztów samej rekultywacji, a przede wszystkim rozwiązanie problemu nieczynnych wysypisk i uniknięcie ewentualnych sankcji ze strony UE.
- To najbardziej rozsądna propozycja skumulowanego działania. Co ważne, tworząc jedną, wspólną spółkę, gminy znacznie redukują koszty związane z obsługą przedsięwzięcia, prawną, merytoryczną czy związaną z zarządzaniem składowiskami – podkreśla Waldemar Kulaszka, Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
– Na terenie Dolnego Śląska jest jeszcze wiele składowisk oczekujących na rekultywację. Samodzielne wykonanie takich prac przekracza możliwości gmin, bowiem wymaga to dużych nakładów i z tego powodu wiele samorządów odkłada te prace na później. Środki unijne pozwalają na pokrycie znacznej części kosztów – zaznacza Andrzej Jamrozik, prezes Dolnośląskiej Agencji Współpracy Gospodarczej.
Unijne środki na tego rodzaju działania związane z ochroną środowiska kończą się w 2015 roku. Gminy, które ich nie pozyskają będą musiały samodzielnie ponieść cały koszt związany z rekultywacją.